wtorek, 29 kwietnia 2014

Firma F: Potencjalnie niebezpieczna wada - Zakaz sprzedaży w Szwecji


Od razu wyjaśniam... pewna bardzo znana w branży automatyki domowej firma, wysłała mi maila, którego odebrałem jako próba zastraszania. Dlatego sponsorem dzisiejszego artykułu jest literka F... Ale jak do tego doszło, że poczułem się jakbym dostał lewym sierpowym w oko?




Otóż pewnego dnia, ktoś uprzejmie doniósł mi [tak naprawdę "ktosiów" było kilku... pozdrawiam tutaj wszystkich] o tym, że w internecie ukazał się dokument mówiący o tym, że jeden z flagowych produktów Firmy F, może być niebezpieczny dla użytkownika. Jak to zwykle bywa w produktach instalacyjnych chodziło o możliwość wywołania pożaru. Pomyślałem, sprawa bardzo poważna... muszę się jej przyjrzeć.

Dokument miał wyglądać na poważny... ale niestety z kilku powodów nie był... np. podpisany był jedynie przez osobę nijakiego Pana Matthew Schmidt... czyli [po polsku] przysłowiowego Jana Kowalskiego... w dokumencie tym brakuje jakiejkolwiek sygnatury urzędu czy firmy która dokument wystawiła, lub firmy/instytucji która powstanie dokumentu miała by zlecić [celowo ukryte]. Można znaleźć szereg innych śladów, które mogłyby wskazywać, że ten skrajnie niekorzystny dla produktu Firmy F raport z badań bezpieczeństwa w ramach wspólnotowej dyrektywy CE to fałszywka... Nie chcę rozpowszechniać prawdopodobnie fałszywych treści, dlatego dla najbardziej ciekawych podaję tylko pomocnicze zapytanie do google, które powinno pomóc odnaleźć ten dokument: "scribd Matthew Schmidt report"

Kolejnym moim krokiem, było sprawdzenie wad tego konkretnie urządzenia zgłaszanych przez realnych jego użytkowników na forum Firmy F. [Nie ukrywam, że od dłuższego czasu jest to moje takie niewinne hobby...- wybaczcie, że nie publikuję dla Was raportów z tych wypadów na łamy forum Firmy F... ale po pierwsze musiałbym założyć osobny blog o Firmie F, po drugie treści tego forum są ogólnie dostępne... pomimo moderacji jest... ciekawie :) ] Chciałem po prostu sprawdzić, czy treść wyżej wspomnianego dokumentu ma jakiekolwiek odniesienie do realnych problemów... i.... nie musiałem długo szukać. Ktoś z użytkowników zgłosił problem... prawidłowo obciążył urządzenie, a ono po jakimś czasie zaczęło się topić. uuuu niebezpiecznie... Może to błąd jednego egzemplarza... a może jednak anonimowy raport mówi prawdę?

Napisałem do Firmy F maila z zapytaniem o treść wyżej omówionego raportu wraz z prośbą o oficjalny komentarz celem publikacji na blogu. W końcu sprawa jest poważna, a przecież moim celem nie jest bezpodstawnie narażać na szwank opinię jakiegoś producenta. W odpowiedzi otrzymałem zapewnienie, że dokument jest czymś w stylu złośliwego paszkwilu. Do tego dołączony był piękny długi dokument, który starał się wyjaśniać wszelkie formalne i merytoryczne nieścisłości niekorzystnego raportu Schmidt'a.... No super pomyślałem... sprawa wyjaśniona.. tyle że ten dokument wydał mi się za długi... ktoś się strasznie musiał napracować, żeby przeprowadzić taką kontr analizę.. Pod tym długim opracowaniem wykazania fałszywości raportu Schmidt'a podpisał się "tylko" prezes Firmy F... taki trochę dla mnie stronniczy autorytet.

Na szczęście w preambule do dokumentu wspomniane zostało, że podczas badań nad zgodnością z CE urządzenia, brały udział niezależne akredytowane jednostki opiniujące. Z prawdziwą ulgą, w odpowiedzi poprosiłem tylko o skan postanowienia końcowego z badań takiej jednostki. Do tego z radością oświadczyłem, że jeśli tylko otrzymam ten skan to nie tylko nie wspomnę o rzekomo pożarogennych urządzeniach na blogu, a nawet będę się starał dementować pogłoski gdy ktoś będzie się powoływał na ów fatalny raport. Aby nadać sprawie tempa wyznaczyłem kilkudniowy termin na odpowiedź.

W odpowiedzi dostałem coś jakby cios. Kilka, prawie rzuconych w pustkę, zdań w których przewija się motyw słów... "prawa własności", "fałszywe treści", "nielegalne", "manipulacja", " nie pozostanie bez formalnej reakcji"

...odebrałem je jako próbę zastraszenia.

Do maila dołączone było zaproszenie "na bardziej merytoryczną" rozmowę w siedzibie firmy F.

Strasznie się szarpałem z napisaniem tego tekstu. Zastanawiam się czy faktycznie gdzieś wybuchnie pożar z powodu tego urządzenia... czy to urządzenie pracuje np. pracowni jednej z lepszych szkół technicznych w Polsce, gdzie Firma F udostępniła swój system... czy mam im to zgłosić? Czy za bardzo dramatyzuję?

Przez ostatni miesiąc to symboliczne limo na moim oku wielokrotnie zmieniało kolor, ale już się goi... czy dostanę drugi cios? Może tym razem Firma F przyśle mi jeden egzemplarz na testy, abym sam się przekonał, że ich produkt jest bezpieczny lub przyzna, że coś jest na rzeczy, lecz pracują nad tym żeby problem rozwiązać?

Tymczasem, w Szwecji decyzją z 4.04.2014 wprowadzono zakaz sprzedaży tego urządzenia. Informację opublikowano wczoraj. Sygnatura zakazu [do google]: 13EV2981

W oświadczeniu szwedzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Elektrycznego podlegającego Ministerstwu Przemysłu [przepraszam za ewentualne przeinaczenia w nazwie] można się doczytać, że główne zastrzeżenia dotyczą wymiarów złącz, ewentualnego złego kontaktu, które może powodować przegrzewanie, a w konsekwencji pożar. Wątpliwości budzą również parametry niektórych odległości, w funkcji izolacji i odporności na tzw. "przebicie".  


Jednak pomimo zakazu sprzedaży, Urząd nie nakłada obowiązku całkowitego wycofania urządzeń od użytkowników, ale przyznaje prawo zwrotu produktu. Na forum F, klienci w obawie przed tym, że ubezpieczyciel nie wypłaci odszkodowania w razie pożaru, deklarują zwrot urządzeń.

Firma F jak na razie idzie w zaparte. Chce się odwoływać od tej decyzji urzędu. Może to rzekome przyszłe "odwołanie" to tylko taka zasłona dla zdezorientowanych i zaniepokojonych klientów. Może Firma F faktycznie wierzy w swój wielokrotnie nagradzany hit sprzedaży. Jednak technika to nie jest kwestia wiary.


21 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie mnie rozbawił ten komentarz. ;)

      Usuń
    2. Proszę o kulturalne komentarze czyt. nie zawierające słów uznawanych za wulgarne!

      Usuń
  2. Masakra. Zamiast chronić i zawiadomić użytkowników to jeszcze idą w zaparte.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyrazy poparcia dla Pana Stasia - jeden odważny który pisze jak jest, a nie chowa głowę w piasek.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Panu za ten wpis.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe czemu nic nie ma na forach typu murator czy elektroda... Od co najmniej kilkunastu instalatorów słyszałem że system F to niedopracowany syf.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekaw jakie ci instalatrorzy maja argumenty że to syf. Bo jak to czesto u nas bywa, przysłowiowy pan Mietek na wszystko co inne, nie jego (a jeszcze broń boże odniosło sukces) mówi syf, ja dziekuje za takich "fachowców". Pytam powaznie bo sam rozwazam montaz Fibaro w nowo budowanym domu, osobiscie bardzo produkt mi sie podoba.

      Usuń
    2. I jeszcze jedno, stara zasada. Jak o czyms sie nie mowi na forach to czesto bywa ze nie ma o czym. BO nie ma problemów. Pomysl o tym, no chyba ze TYCH KILKUNASTU rzetelnych instalatorów...... :)

      Usuń
  6. Treść zakazu (po szwedzku) http://www.elsakerhetsverket.se/sv/Produktsakerhet/Forsaljningsforbud/Skarvuttag-med-glapp/

    OdpowiedzUsuń
  7. Szanująca się firma powinna: albo obalić zarzuty, ujawniając stosowne wyniki badań przeprowadzonych przez zewnętrzną (czyt. obiektywną) jednostkę certyfikującą, albo przyznać się do błędu starając się jednocześnie rozwiązać problem od strony technicznej. Tak zrobiłaby firma z klasą - a czy jest nią f-ma F ?!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozyjemy zobaczymy. Ja bym tu odrazu sobie cisnienia nie podnosił.

      Usuń
    2. No właśnie, techniczny pragmatyzm jest tu mile widziany. Nie mniej jednak, obejrzenie "rozłożonej" wtyczki f-my F nie rozwiało u mnie narosłych po publikacjach wątpliwości. Sam pomysł i design jest super, ale wytknięte przez oponentów słabe punkty jednak istnieją. Wbrew alarmistycznym ostrzeżeniom, nie sądzę aby mogły spowodować one porażenie czy pożar. Bardziej prawdopodobne jest po prostu samouszkodzenie urządzenia.

      Usuń
    3. Nie chce mi sie wierzyc ze firma ktora dziala z takim rozmachem (sprzedaz na zagranicznych rynkach) bedzie taraz bagatelizować ewentualny problem o ktorym jak widac wie. A czy teraz zrobią kampanie reklamowa i powiedzą SORRY , zrobiliśmy poprawki i nowy model nazywa sie wall plug 2. Za bledy przepraszamy.
      No kurcze wątpie bo malo kto tak robi. I smiac mi sie chce z komentarzy ze szanujaca firma by zrobila to i tamto. Toyota przez lata ukrywala problem techniczny w paru milionach swoich samochodach. Przypadki takie w podejsciu prodeucentów mozna mnożyc.

      Usuń
    4. Rzeczą ludzką jest się mylić, królewską do tego się przyznać. Chyba to miał na myśli autor pisząc "szanująca się firma". Poza tym, nikt nie wprowadził zakazu sprzedaży Toyot jak również nikt tu nie twierdził, że akurat Toyota jest firmą z klasą ...

      Usuń
  8. Sekcja raportu z analizy dotycząca oznakowania jest poprawna (tj. zastrzeżenia podniesione w raporcie są zasadne), więc nie ma powodu zakładać że cały raport jest fałszywy.
    Sam fakt nieprawidłowego oznakowania wystarczy żeby stwierdzić, że WALL PLUG nie spełnia zasadniczych wymagań zawartych w dyrektywie LVD, a co za tym idzie, nie powinien być wprowadzany do obrotu w całej UE.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dokladnie o to chodzi. Dostali blokade w szwecji bo brakowalo jakiegos znaczka na obudowie i odleglosc miedzy bolcami roznila sie w stosunku do orginalu. Z tego co wiem to juz wycofali cala partie do sprawdzenia. Fibaro to za juz za duzy kolos by sie w takie rzeczy bawic. Zjebali tysiac czy dwa, trudno, wymieniaja na nowe. Bylem u nich w fabryce - szczena opada, oni takie ilosci produkuja w 3-4godziny.
    Wiem to bo sam montuje, sprzedaje fibaro i jak wiadomo nie ma rozy bez kolcow, ale na nasze polskie realia to wg mnie bezkonkurencyjne rozwiazanie. Ciesze sie udalo mi sie zalapac na wycieczke i odwiedzic ich produkcje bo takich firm to w polsce naprawde niewiele. (Przy okazji dziekuje za to mojemu dostawcy - pozdro dla chlopakow z Warszawy).
    A to ze autor jak tylko moze jedzie po nich jak po lysej kobyle trąca typowym polskim...


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkość firmy nie decyduje o tym czy ona jest solidna... ale decyduje o tym jakiej solidności należy od niej wymagać/oczekiwać. Z Twojej wypowiedzi domniemam, że Firma F przyznaje się do błędu, ale go bagatelizuje i odnosi się do właściwie najmniej istotnych zastrzeżeń [znaczek i geometria między bolcami]. Wykazałem sporo inicjatywy, aby sprawę wyjaśnić, jeszcze przed Szweckim zakazem... ale od strony firmy F zakończyło się to próbą zamknięcia mi ust.
      Istotnie ta róża ma kolce... nawet wiele... ale dalej, kierując się sentymentem do ważnych polskich marek elektroniki użytkowej, życzę jak najowocniejszej współpracy z Firmą F i przede wszystkim zadowolenia z produktów tej firmy wielu użytkownikom z całego świata.

      Usuń
  10. Nie ma sensu wydawanie choćby złamanego grosza na system, który jest tylko produktem marketingowym i ładnie wygląda w broszurach a w rzeczywistości nie działa. Zdecydowanie odradzam zakup fibaro. Centrala hc2 ma bardzo niestabilne oprogramowanie (średnio co tydzień wychodzi jego kolejna niedopracowana wersja), lubi wieszać się co kilka godzin i wymaga częstych restartów.
    Uprzedzając komentarze dodam, że to opinia nabyta po kilku miesiącach próby użytkowania systemu oraz wielu rozmowach i wymienionych mailach z supportem fibaro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jaki stosunek mam do firmy F... chyba jest oczywiste. Jednak muszę doprecyzować, że wg. moich źródeł da się ustabilizować pracę całości systemu F... ale trzeba niestety mieć coś więcej niż dobre chęci i wiedzę [choć wg. mnie to powinno wystarczyć]. Dlatego opinii tej nie neguję, ale też nie mogę jej przyjąć jako wiążącej. Dopóki takie liczne opinie nie zamilkną to również uważam system F głównie jako niesolidny technologicznie produkt marketingowy.

      Usuń
  11. Bardzo dobry wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Z góry bardzo dziękuję jeśli nie będziesz komentował jako Anonim i zostawisz po sobie nick lub chociaż inicjały.

Po za tym chciałbym przedstawić kilka zasad: USUWANE będą komentarze: zawierające wulgaryzmy; które mają na celu obrażenie innego komentującego lub omawianego producenta,
lub takie które są niemerytoryczne i zawierają aktywny link [spam seo].
MOŻNA [a nawet trzeba]: krytykować autora postów, danego producenta, innego komentującego, ale tylko w sposób merytoryczny z odpowiednią argumentacją, w razie potrzeby za źródłami.
MOŻNA chwalić i reklamować dane rozwiązanie, ale nie wolno robić tego anonimowo. Komentarze są własnością autorów i redakcja nie ponosi za nie odpowiedzialności.